Z okazji Światowego Dnia Ziemi na zielonogórskim deptaku pojawiła się Aleja Platona, czyli plastiku tona. Przywożąc na deptak 3600 kg tego odpadu chcieliśmy pokazać, ile go produkujemy i że dokonując świadomych wyborów możemy ograniczyć jego użycie.
Aleja Platona to symboliczne miejsce pokazujące ile plastiku jest w naszym życiu. Nie bez znaczenia jest tez nawiązanie do greckiego filozofa Platona. Zostawił po sobie spuściznę, z której korzystamy już ponad dwa tysiące lat. My też musimy coś po sobie zostawić. Najlepiej jeżeli będzie to zdrowa i czyta Ziemia. Tworząc Aleję Platona chcieliśmy pokazać, ze dokonując codziennych wyborów możemy zostawić po sobie coś wielkiego. Tym bardziej, że wybór mamy. Nie zawsze musi to być woda w plastikowej jednorazowej butelce. Możemy pić kranówkę i używać bidonów. Na zakupy zawsze zabierajmy płócienną torbę.
Korzystając z okazji przypomnieliśmy także, że nie każdy plastik jest zły, że jest to nie tylko śmieć, ale i cenny surowiec. Musimy jednak mądrze go wykorzystywać, ograniczyć jego produkcję i używać wielokrotnie. Konieczne jest również zwiększenie wydajność segregacji i recyklingu.
Stawiając na deptaku 12 bel chcieliśmy, aby zielonogórzanie zobaczyli co się dzieje z plastikiem, który trafia do Działu Zagospodarowania Odpadów. Nie wszystko bowiem nadaje się do recyklingu. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zwracali uwagę na oznakowania opakowań, abyśmy czytali i kupowali produkty w opakowaniach, z których – po przetworzeniu – można coś jeszcze zrobić.
W Alei Platona, oprócz informacji o drugim życiu plastiku czy o tym jak można w prosty sposób ograniczyć jego użycie, pojawiły się dane dotyczące segregacji i poziomu odzysku tego surowca w Zielonej Górze. W 2020 r. do Działu Zagospodarowania Odpadów trafiło 3191 ton plastiku. Do recyklingu nadawały się jednak tylko 525 tony, czyli 16,6%, głównie białe, niebieskie lub zielone tzw. PET-y, opakowania po chemii gospodarczej, różnego rodzaju folie czy twarde plastiki takie jak skrzynki po napojach. 1273 tony zostało zamienione na paliwo alternatywne. Reszta, czyli aż 1398 tony to odpady nienadające się do niczego, które musiały trafić na składowisko odpadów. Było to konieczne, ponieważ w workach i pojemnikach do segregacji znajduje się wszystko – elektronika, opony, gruz. Przyjeżdża to do nas jako tworzywa sztuczne. Na tzw. sicie, gdzie dokonywana jest wstępna segregacja okazuje się jednak, że to żaden surowiec, a zwykłe śmieci, które nie powinny się tam znaleźć. Dlatego odsetek odpadów, które trafiają na hałdę jest tak duży. I dlatego, aby poziom odzysku był większy, potrzebna jest edukacja i wzrost świadomość ludzi.